Choroby grzybowe nie omijają ogrodów inspektorów ochrony roślin Drukuj
W bieżącym roku jeden z lubuskich inspektorów zauważył, że klon zwyczajny, tzw. samosiejka zaczyna więdnąć. Liście usychały na kolejnych pędach i nie opadały. Po przeszukaniu literatury okazało się, że to werticilioza. Choroba grzybowa powodowana przez grzyb z rodzaju Verticillium. Grzyb poraża ponad 60 gatunków roślin ozdobnych i użytkowych w tym właśnie klony i m.in. truskawki. Początkowo rośliny więdną nierównomiernie, począwszy od dołu ku wierzchołkowi. Na przekroju porażonych pędów jest widoczne zbrązowienie. Grzyb zatyka wiązki przewodzące, uniemożliwiając transport wody i składników odżywczych. Grzyb zimuje w postaci grzybni przetrwalnikowej na korzeniach porażonych roślin. Sąsiednie rośliny mogą zostać zakażone poprzez wodę, cząstki gleby oraz narzędzia. Najlepsza temperatura do rozwoju grzyba to 21-30 stopni przy dużej wilgotności gleby. Z roślin użytkowych najbardziej narażone są pomidory, truskawki i chryzantemy.
Ochrona chemiczna praktycznie nie istnieje, uratowanie porażonej rośliny jest prawie niemożliwe. Warto taką roślinę od razu usunąć z korzeniem, aby nie była źródłem zakażenia dla sąsiednich roślin.
Najskuteczniejszą metodą walki z werticiliozą jest zapobieganie jej wystąpieniu poprzez:
- sadzenie zdrowego materiału szkółkarskiego z pewnego źródła;
- sadzenie odmian odpornych;
- unikanie sadzenia roślin wrażliwych;
- właściwy drenaż i unikanie nadmiernego podlewania;
- szybkie usuwanie roślin porażonych oraz
- zachowanie standardów higieny narzędzi ogrodniczych.
Klon z ogrodu inspektora został usunięty w całości ☹.
Tekst: Aleksandra Wolniewicz
Zdjęcia: Krzysztof Nieznański